Jakub

JAKUB OGAR
Synek urodził się 26 maja 2009 r. w ciężkiej zamartwicy, w wyniku niedotlenienia przy porodzie. W skali Apgar na dziesięć możliwych punktów otrzymał tylko jeden – za pojedyncze uderzenia serca. Tylko szybka i profesjonalna akcja reanimacyjna przywróciła go do życia. Zdiagnozowano u niego mózgowe porażenie dziecięce. Dziecko jest niepełnosprawne ruchowo i umysłowo.
Prognozy lekarzy nie były optymistyczne. Dziecko miało nie widzieć, nie przełykać, nie siedzieć, nie chodzić – być bez kontaktu. A jednak ciągła rehabilitacja przynosi dobre efekty. Kubuś w tym roku skończył 11 lat i teraz potrafi turlać się, samodzielnie siedzi, nawet bez podparcia, a trzymany za ręce stawia już pierwsze kroki.
Opieka nad Jakubem jest bardzo trudna, ponieważ wymaga on ciągłej uwagi. Dlatego po jego urodzeniu byłam zmuszona zrezygnować z pracy i pobieram świadczenie pielęgnacyjne. W związku z tym, iż synek nie przełyka jest narażony w każdym momencie na zachłyśnięcie się. Jest karmiony przez gastrostomię – rurkę, która jest wprowadzona bezpośrednio do żołądka, przez którą podaje się pokarmy i napoje. Synek jest także pampersowany.
Koszty, jakie ponosimy na rehabilitację i sprzęty potrzebne do codziennej opieki są znaczne i przekraczają nasze możliwości finansowe.
Doceniam jak wiele udało mi się dotychczas uzyskać. Dlatego też wiem, o co walczę. Jak ciężka praca i wyrzeczenia mogą odmienić życie mojego dziecka na lepsze. Obserwując postępy Kubusia głęboko wierzę, że to co robię przyniesie założony rezultat – że synek zacznie przełykać oraz zrobi swoje pierwsze samodzielne kroczki. I to jest mój cel. Jest on tak blisko, a jednak jeszcze daleko… W tamtym roku będąc na turnusie rehabilitacyjnym zobaczyliśmy mobileR – jest to rower na trzech dużych kółkach, ale bez pedałów. Aby na nim się poruszać trzeba odpychać się nogami. Dlatego oprócz dobrej zabawy zapewnia on również rehabilitację. Synek już przy pierwszej jeździe zakochał się w nim. Jego uśmiech i zadowolenie okazywane całym sobą utwierdziło nas w przekonaniu, że będzie on dla niego jeszcze lepszą motywacją do ciężkiej pracy jaką jest nauka chodzenia. Niestety, w drodze do osiągnięcia naszych celów stoi olbrzymia przeszkoda – pieniądze. Terapie i sprzęt rehabilitacyjny są bardzo drogie. Nie jesteśmy w stanie sfinansować całego leczenia sami, bo niestety mówimy tu o tysiącach złotych.



